środa, 18 września 2013

Japoński nie taki straszny jak go malują....

   Podobno aby nauczyć się języków należy zacząć od najtrudniejszych. Angielski już znam, 5 lat uczę się rosyjskiego, więc można powiedzieć, że coś tam wiem. Teraz przyszedł czas na coś, czego w szkole nauczyć się nie da. A przynajmniej jeszcze nie słyszałem o takiej szkole, bądź uczelni w Polsce, gdzie obok języków "uniwersalnych" znajduje się japoński. (no może pominę japonistykę, ale to chyba logiczne)
   Wbrew wszelkiej opinii, japoński wcale nie należy do najtrudniejszych. Możecie mi uwierzyć, że na świecie jest jeszcze więcej bardziej zakręconych języków. 
   Szczególnie dla Polaka, nauka języka japońskiego nie powinna przysporzyć wielu problemów. Pełno tu "si", "ci", "dzi" i takich tam....przecież dla Polaka to żaden problem, nie?
Chyba nie popełnię błędu twierdząc, że język polski jest trudniejszy niż japoński, hę?
Ile już filmików w internecie zaistniało gdzie obcokrajowcy, kalecząc się niemiłosiernie, próbują wypowiedzieć chociaż jedno polskie słowo. 

   A jeżeli chodzi o mnie to mam swoją technikę na naukę słówek, a potem całych zdań po japońsku. Udało mi się nabyć kilka miesięcy temu tzw. fiszki, czyli małe kartoniki z japońskimi słówkami i przykładowymi zdaniami. Z jednej strony widnieje słówko po polsku, a z drugiej, jego japońskie tłumaczenie. 
Zasada jest banalnie prosta. Wybieramy sobie kilka fiszek i uczymy się spisanych na nich słówek. I tak codziennie. Każdego dnia dokładamy sobie nowe. A te które są już opanowane, staramy się powtarzać co 2, 3 dni. Gdy dojdziemy do perfekcji, nauczone słówka powtarzamy już co tydzień, a potem co miesiąc, tak aby dojść do absolutnego opanowania słowa. W zestawie z kartonikami, otrzymałem płytkę, tak aby wszystkie słowa móc odsłuchać i wymawiać je zgodnie z obowiązującymi normami.
600 fiszek. koszt to jedyne 20 zł- naprawdę warto.
    Gorszą sprawą jest z pewnością alfabet, za którego naukę planuję zabrać się w najbliższej przyszłości. Ale skoro nauczyłem się rosyjskiej cyrylicy, to i z tym nie będzie problemu. 
   
Dobra, na dzisiaj już kończę, bo nie ma się co rozpisywać na ten temat. A zresztą nabyłem dzisiaj nową mangę- Toradora tom 1. Czas zabrać się za czytanie......być może jutro pojawi się moja krótka recenzja...
POZDRAWIAM........Ohayo!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz