poniedziałek, 30 września 2013

Toradora


    Taaaak- to jest własnie to czego szukałem od dawna. Takiej mangi jeszcze przed oczami nie miałem i wątpię aby szybko znalazła się lepsza. Nie wiem co mógłbym napisać, bo historia jest po prostu epicka. Tak pięknie wymieszanej fabuły, humoru i idealnych bohaterów nie spotkałem dawno.

   Dobra- dość tego mojego uniesienia emocjonalnego- czas na szczyptę fabuły. W Polsce ukazał się dopiero I tom historii, więc aż tak dużo się nie wydarzyło. Ale jednocześnie wydarzyło się na tyle dużo aby zaskarbić sobie moje wysokie mniemanie na temat mangi.
    Głównym bohaterem mangi jest Ryuuji Takasu rozpoczynający drugi rok nauki w liceum. Jak się okazuje po przeczytaniu kilkunastu stron mangi do klasy wraz z Ryuujim trafia jego najlepszy znajomy- Yusaku Kitamura. Do klasy przydzielona zostaje także szkolna piekność, Minori Kushieda, w której Ryuuji zabujał sie po same uszy. Jak się już pewnie zdążyliście domyśleć, historia opierać się będzie na próbach miłosnych podbojów głównego bohatera. Wszystko jak na razie jest jasne, ale żeby nie było za łatwo do gry wchodzi jeszcze Taiga Aisaka- najlepsza przyjaciółka Minori, a zarazem postrach całej szkoły. I tu właśnie zaczynają się schody :)
   Dziewczyna postrachem całej szkoły? Tak :) 
Przez swój wzrost, Taigę określa się mianem Tyciego lub jak kto woli Kieszonkowego Tygrysa. Do tego dochodzi jeszcze nienaganny charakterek i prawdziwa mieszanka wybuchowa gotowa.
   Już pierwszego dnia w szkole dochodzi do konfrontacji Ryuujiego i Taigi- nie jest to jednak pokojowe spotkanie......Od tej właśnie chwili zaczyna się cała lawina dziwnych i często przezabawnych zdarzeń z dwójka bohaterów w roli głównej. Droga Ruujiego do zdobycia serca Minori z całą pewnością nie będzie należeć do najłatwiejszych, a kto wie, może to wcale nie będzie serce Minori hę?
   Czasem scenki były tak zabawne, że wręcz nie można się było powstrzymać i nie wybuchnąć gromkim śmiechem. Oj dobra jest ta manga, oj dobra- szkoda tylko, że tomiki ukazywać się będą co dwa miesiące....:(
Do naszej dyspozycji jest jednak anime, którego jak na razie nie mam zamiaru oglądać, tak aby nie robić sobie zbędnych niespodzianek :)
 O kresce mówić nie będę, bo to kwestia indywidualna i każdy ma swoje odmienne zdanie. A reszta? Mi wystarczy jedno słowo- AMAZING :) Moja ocena to 10/10 chociaż ja mógłbym dać nawet 11 punktów :)
   I na tym kończę już dzisiaj-----PAPA, znaczy OHAYO !!!! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz